środa, 31 sierpnia 2016

Dlaczego warto żyć?

    W pewnej jednej chwili narodził się świat z bezładnej materii niezawierającej w sobie żadnego piękna, przez tchnienie rozumne przenikające rozumem stwórczym całą materię. Łagodnie mogło rozwijać się życie, które ma ewolucyjny charakter i rozprzestrzenia się w wielkim tempie. Bóg jest energią duchową przenikającą cały wszechświat. Podczas Wielkiego Wybuchu energia wraz ze wzrostem prędkości zmieniła się w masę, czyli gwiazdy, a potem planety. Życie we wszechświecie istnieje tylko na nielicznych planetach. Powstaliśmy z kosmicznego wybuchu – jesteśmy dziećmi E=MC2. Przypuszczalnie istnieć musi gdzieś we Wszechświecie planeta oddalona o lata świetlne o zbliżonej kulturze a jej mieszkańcy znają podróże w czasie i przestrzeni. Nasza Ziemia jest z pewnością ich kolonią a my jesteśmy ich krewnymi. Gdzie z geochronologicznego punktu widzenia leży początek rozwoju Hominidae z którego ewaluował człowiek? Nie jest rozstrzygnięta sprawa pochodzenia rodowodu Homo sapiens. Archeologia badająca pozostałości materialne dawnych społeczeństw nie jest wstanie odpowiedzieć na wszystkie stawiane pytania. Idąc śladami Adama i Ewy, materiał genetyczny podlegał zmianom z pokolenia na pokolenie, co pomogło w zapewnieniu zróżnicowania genetycznego populacji. Skok cywilizacyjny na Ziemi pojawia się tak nagle, jakby był importowany z jakiegoś innego rejonu wszechświata. Człowiek z pewnością stanowi produkt finalny decyzji powziętej na początku czasów i nie może zmienić biegu historii ludzkości, która oparta jest o zapis DNA. Szczegółowe poznanie „szyfru życia” mieszczącego się w dwóch skręconych niciach DNA pozwoliłoby poznać „język” w jakim Bóg stworzył człowieka i życie na ziemi. Starzenie się organów jest prawdopodobnie związane ze stopniowym gromadzeniem się rozmaitych zaburzeń w schemacie drukującym DNA komórek. Schemat ten z biegiem czasu jak gdyby się ścierał w wyniku mutacji. Jest bardzo prawdopodobne, że sztuczne matryce DNA są mocniejsze i stabilniejsze i dlatego bardziej długowieczne w porównaniu z naturalnymi. Podział istot rozumnych na naturalne i sztuczne z biegiem czasu stracił wszelki sens. Nie można wykluczyć, że istnieją cywilizacje wysoko uorganizowanych istot, których przedstawiciele żyją wiele tysięcy lat. Długowieczni kosmonauci realizują z łatwością loty międzygwiezdne z prędkościami bliskimi prędkości światła. Czyżby obcy astronomowie wylądowali w dalekiej przeszłości na naszej planecie, aby dokonać tu swego rodzaju genetycznych zabiegów i pozostawili ślady swej bytności?

Biblia i różne inne „święte księgi” są opisem pobytu na Ziemi w dalekiej przyszłości innych znacznie wyżej rozwiniętych cywilizacji, które naszym praprzodkom wydawać się musiały „bogami” i „aniołami”. Wiadomo też co się dzieje, gdy spotykają się dwie cywilizacje, silniejsza eksterminuje słabszą. Nic więc nie powstało przypadkowo. Bóg jest rozumnym początkiem całej rzeczywistości, rozumem stwórczym, z którego świat się narodził, i który w tym świecie się odbija. Według większości przekazów o budowie wszechświata, widzialny świat życia doczesnego, jest częścią większej całości. Ponad tym światem znajduje się świat nadrzędny, będący siedliskiem istot wyższych albo boskich przodków. Bóg ponadziemska istota jest przyczyną istnienia i funkcjonowania świata i człowieka. Bóg jest najwyższą wartością religijną (sacrum, sanctum)oraz głównym powodem wierzeń i kultu w większości religii. W religii jest głównym zbawcą człowieka, natomiast w filozofii jest utożsamiany z Absolutem, bytem nie mającym przyczyny i będącym przyczyną sprawczą innych bytów. Kosmos niezaprzeczalnie nabiera dzięki temu rozpędu w nadejście nowych możliwości życia. Jest niczym trzęsienie ziemi, które wstrząsa duchowym krajobrazem u samych podstaw. Bóg stworzył wszechświat i wybrał Abrahama jako godnego przedstawiciela cywilizacji ziemskiej. Czytając Stary Testament dochodzimy do przekonania, że wezwanie względem potomków Abrahama jest wyraźne. Dziś z całą pewnością możemy powiedzieć, że JAHWE nie zmienił zdania.

    Bóg obdarzył nas rozumem i oczekuje, że będziemy czynili z niego użytek. Logos (rozum) tkwi w każdym człowieku, jedynie jako pierwiastek dający podstawę do dalszej pracy. Nieliczni mają w chromosomach zaszczepioną wiedzę istot pozaziemskich i dlatego rozwijają się w kierunku z góry określonym. Mędrcom daje to autonomię, wynikającą z prawa natury. Musimy używać własnego rozumu, aby rozpoznać jak mamy postępować i jaki ma być cel naszych działań. Kto poznał atrybuty działania Boga musi stosować swoją wiedzę w praktyce, poprzez przewodzenie ludzkiej społeczności. Nie przez przypadek wyobraźnia jest tym, co łączy proroka z królem, ponieważ ma funkcję filozofa i ma obowiązek kierowania grupą wybraną, o której piszą hebrajscy prorocy. Spór o funkcję filozofa-proroka, czyli Mesjasza stał się kością niezgody dla przyszłych pokoleń potomków Abrahama, ponieważ wiele zwierząt żyje w społeczeństwie, ale większość z nich nie jest zdolna do przeżycia i spełnienia celu, dla którego została stworzona, bo nie ma zdolności intelektualnych.


    Przepaść, jaka dzieli Boga i człowieka stoi poza wszelkim możliwościami intelektualnymi człowieka. Bóg jest niewidzialny i musimy szukać Jego ukrytych śladów w swoim ludzkim umyśle. On sam może jedynie przekazać nam głęboką osobistą wiedzę o sobie samym oraz o swych pragnieniach dla nas na tym świecie, w pojęciach i kategoriach naszego własnego rozumienia. Potwierdza to istnienie Najwyższej Inteligencji, które nie usuwa wewnętrznej możliwości wyboru człowieka. Unikalnym przeżyciem dla człowieka jest kontakt z Bogiem za pomocą Biblii. Filozofia realistyczna czyli klasyczny realizm w dochodzeniu do prawdziwego bytu opiera się na rzeczywistości, która jest związana z Bogiem. Oznacza to odkrycie rozumu moralnego u określonej grupy społecznej godnej bytu doskonałego. Nie należy lekceważyć potęgi umysłu pojedynczego człowieka. Wybrani robotnicy koloni zasługują na równość i mają szanse na sprawiedliwość. Wydarzenie to będzie świadomością, że rozum jest najwyższym powołaniem człowieka i tym, co uzdalnia go do kontaktu z Bogiem. Kiedy pojawia się szansa, trzeba spróbować i umieć ją wykorzystać. Wydaje się, że ten zamiar jest bardzo sensowny i wskazany. To niewiele, by oszukać śmieć. W świecie w którym żyjemy, nie ma nic bardziej pewnego od śmierci. Wiemy, że przyjdzie i jest nieunikniona. Jedną z rzeczy jaką człowiek nie rozwiązał od chwili narodzin, to upływający czas, który przybliża nas do śmierci.

    Coś tak abstrakcyjnego jak czas można było zobaczyć przez wynalezienie zegara. Zegary zmieniły nasz sposób myślenia i postrzegania świata. Czas można zwolnić, a nawet zatrzymać. Czas można zatrzymać kiedy zbliżymy się do prędkości światła. Prędkość światła to największa prędkość we wszechświecie, jeżeli będziemy osiągać prędkość światła – czas będzie zwalniał, prędkość światła jedyna stała we wszechświecie, jest tego sprawcą. Dla podróżujących z coraz większą prędkością czas będzie biegł coraz wolniej. Prędkość światła stanowi klucz do zrozumienia wszechświata. Przez prędkość światła otwierają się drzwi do innej wysoko rozwiniętej cywilizacji. Podróżowanie w czasie wydaje się być możliwe po przekroczeniu prędkości światła. Czas jest płynny i zależy od prędkości obserwatora. To oznacza, że Bóg może najwyraźniej dysponować przyszłością i czasem, a człowiek nie może go zmienić, ani nawet poznać planów Boga.

    Proroctwem biblijnym nazywamy pewną, jasną i wyraźną przepowiednię takich zdarzeń przyszłych, które są jedynie Bogu wiadome. Ziemia mała planeta, była od początki istnienia, celem odwiedzin przedstawicieli innych cywilizacji. Bogowie byli na Ziemi nie raz i znowu powrócą. Proroctwo zatem nosić musi charakter stanowczego stwierdzenia, aby ci, którzy na jego spełnienie patrzą i oczekują, mogli je odróżnić od innych zwykłych zdarzeń. Bóg czynił cuda przez Mojżesza. Świadkami byli Egipcjanie i potomkowie Abrahama, którzy właśnie na skutek tych cudów poddali się nakazom Mojżesza.

    Bóg zstępuje na rydwanie na górę Synaj i zwraca się do pojedynczej osoby Mojżesza. Mojżesz wszedł na Synaj tylko po to, aby zejść i powiedzieć ludziom co usłyszał od Boga, zapewniając sobie współpracę i posłuszeństwo mas w trudnym okresie kształtowania się narodu. Tora ustna i Prawo zostały przekazane przez Boga i ich nauki nie mogą być przedmiotem jakiejkolwiek krytyki. Tora, objawiona z ust Wszechmogącego Mojżeszowi i przekazana w prawowitym łańcuchu tradycji, jest fundamentem wiary żydowskiej i wzorem egzystencji człowieka. Wyższość Tory nad jakimkolwiek ludzkim prawem jest oczywista i wynika z jej pochodzenia. Objawienie na Synaju oraz teofania rydwanu Ezechiela są wyraźnie powiązane tematycznie. Ezechiel różni się od innych proroków. Jako jedyny naoczny świadek dokładnie opisuje swoje spotkanie z Bogiem. Na podstawie relacji możemy przypuszczać, że Ezechiela zaskoczyła nieznana barwa skóry spotkanej istoty – nie była ona prorokowi wcześniej znana. Można przypuszczać, że Ezechiel poznał przedstawiciela nieznanej sobie rasy. Z jego opisów jest pewne, że Bóg nie był sam. Prorok był koronnym świadkiem spotkania z Bogiem my zaś powinniśmy uwierzyć w jego opowieść. Ezechiel jest sztandarową postacią ufologii występującą w Biblii. Opis Ezechiela jest faktycznie opisem i to pierwszym w historii spotkania człowieka ze statkiem kosmicznym. Właściwy statek kosmiczny z pewnością znajdował się wówczas na orbicie naszej planety, a nieliczna tylko załoga wysłana została na Ziemię. Ezechiel był bardzo dobrym obserwatorem i szczegółowo opisał wygląd i części metalowych pojazdu, którym poruszali się obcy. Opowieść o rydwanie z czasów wygnania babilońskiego należy uznać za próbę ponownego doświadczenia spotkania z Bogiem w konkretnym momencie historycznym, przez co należy rozwinąć teorię życia kosmicznego, ograniczonego społecznie. Kosmici obiecali Ezechielowi, że powrócą. Tego rodzaju wydarzenie miało miejsce i w każdej chwili znowu może się zdarzyć.

Ludzie, którzy żyli w czasach proroka Ezechiela, nie byli jeszcze gotowi na przyjęcie przesłania zagadkowych istot przybyłych z czerni wszechświata. Posłanie to jest bardziej emocjonujące, niż przypuszczamy. Bóg bowiem mówi nam o idei bytu w przyszłości opartego na doskonałości czynnika moralnego. Wydarzenie to jest nieuchronnym procesem, w którym bierzemy udział jak Mojżesz i pokolenie z Księgi Wyjścia. Byt doskonałych ludzi zostanie zebrany i przejęty przez Boga z wierzchołka wysokiej góry izraelskiej. Naród jest ograniczoną całością złożoną z wybranych jednostek, które wnoszą wkład w harmonijną integrację. Ezechiel, wyraźniej niż inni prorocy, widział przyszłą chwałę Pana. To dziedzictwo jest pustą przestrzenią między rzeczywistością biblijną a ideałem człowieka posiadającego władzę religijną na ziemi. Oznacza to, że odkrycie rozumu moralnego prowadzi do imperatywów, które są godne bytu doskonałego, nie zaś, że byt doskonały wykrzyczał je z wierzchołka góry dla wszystkich ludzi. Dlatego Tora i przesłanie Ezechiela skierowane jest dla człowieka jako całości i w przeciwieństwie do religii nie jest myślą człowieka, lecz myślą Boga. Kościół jest tylko ziemską instytucją, którą zbudowali i tworzą ludzie. Ideologia chrześcijańska pojawiła się na gruncie „ludu wybranego” i zyskała szczególną popularność w warstwach najbiedniejszych i najmniej wykształconych. Bóg Starego Testamentu ustanawia nie Kościół, lecz naród i całe życie narodu polega na tym, że formuje siebie, opierając się na Nim. Przekonanie, że Bóg Starego Testamentu kocha wszystkich ludzi jest koncepcją rewolucyjną, wymyśloną przez katolików.

    Mojżesz dowiedział się czegoś konkretnego od Boga, kiedy go ujrzał w krzewie gorejącym u podnóża góry Horeb. Bóg rzekł: „Jestem Bogiem Abrahama, Izaaka, i Jakuba, to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia” (Wj 3,15). Nie jestem Bogiem umarłych, lecz żywych (Mk 12,27). Wynika z tego, że Bóg Starego Testamentu jest Bogiem tylko klanowym, rodowym rodziny Abrahama. Prorocy hebrajscy piszą, że cywilizacja ziemska nie jest jednością, że żyje pewna grupa ludzi w separacji, tylko nieliczni wybrani posiadają tą wiedzę. Wyrósł niewidzialny mur, który jest milczeniem. Kiedyś te kamienie drgną i odrodzą się jak lawina. Wnikną w treść proroctwa, bo uszanują swoich przodków i nie będą lekceważyć ich proroczych słów.

    Proroctwa Starego Testamentu dowodzą, że są oczywistym dowodem, że całe Objawienie, którego są cząstką, na pewno od Boga Jahwe pochodzą. O prawdziwości proroctw najlepiej przekonać się można z tego, czy i jak się rzecz przepowiadana ziściła. Wyrocznie i przepowiednie, jakie spotykamy u chrześcijan, można zawsze rozmaicie tłumaczyć i nadawać im różne znaczenie. W większości wypadków są one tylko oszukaństwem. Sobory mogą się mylić, papieże i teolodzy też są omylni, a tylko Biblia jest nieomylna i przyniesie wybawienie wybranym, bo proroctwa zawarte w niej wypełniają się do naszych czasów. Reformatorzy biblijni wyszli poza ramy wiary żydowskiej, lecz jednocześnie ugodzili w podstawy chrześcijaństwa. Reputację religijną buduje się na faktach historycznych, a nie na obietnicach dogmatycznych. Nauczanie dogmatyczne Kościoła nie podlega możliwości zmiany, modyfikacji doktryny, która jest strukturą opartą na pracy niewolniczej człowieka na rzecz klasy uprzywilejowanej. Hierarchowie są strasznie zabobonni, w końcu ich wiara opiera się na domysłach, niedomówieniach i zastraszaniu. Człowiek tworzy karkołomne teorie, które nie wytrzymują krytyki. Rzekome cuda Jezusa, opisywane przez poetów i pisarzy starożytnych pozbawione są wszelkiej podstawy historycznej, co u homo sapiens wywołuje konfuzję i inwektyw. Patrząc z perspektywy czasu, można powiedzieć, że reformatorzy są osobami bez jakiejkolwiek wiary i religii. Proroctwa proroków hebrajskich odnoszą się do wcześniejszych wydarzeń biblijnych, które jedynie Bogu są wiadome. Bóg zna najdokładniej przeszłości i przyszłość i tylko On może odsłonić tajemnicę.

    BÓG zniszczy dorobek kultury europejskiej, która nie ma żadnej wartości i człowieka z góry skazanego na porażkę, który sprzedaje marzenia o przyszłym życiu. Filozofia człowieka jako mądrość zastanawia się nad śmiercią, przez sąd egzystencjalny, który oparty jest na duchowości duszy ludzkiej. Kryzys filozoficzny człowieka w czasach obecnych jest wielki, ponieważ doktryny są spuścizną jaką stworzyła dogmatyka katolicka. Dogmat, czyli filozoficzne słowo Biskupów Rzymskich jako następców św. Piotra oznacza tylko osobiste przekonanie prawomocnie zatwierdzone dla zgromadzenia i oficjalnie przez Kościół podane do wierzenia. Papież nie powinien błędnie nauczać, bo nie może zmienić świata i przymierza Boga z potomkami Abrahama. Kościół od początku swego istnienia przypomina mentalność oblężonej wieży, w której jest masowe i wieczne zbawienie. Rzekomy humanizm w krajach katolickich w miarę upływu czasu stał się pustym optymizmem i prostoduszną naiwnością. Istota ludzka jest z natury zwierzęciem politycznym, co zostało znakomicie wykorzystane przez chrześcijaństwo. Kościół stawał się coraz bardziej masowy, ale mniej biblijny. Człowiek stanął przed nieuniknionym wyborem między koncepcją człowieka bazującego na Biblii i Bogu, a rozwojem religijnej ludzkiej władzy nad człowiekiem. W końcu prawie wszyscy umrzemy. Dlaczego? Na tym właśnie polega tragedia życia człowieka.

    O kulturze chrześcijańskiej mówi się bardzo często, że to jest kultura starająca się wmówić, że śmierci nie ma. Kluczową sprawą jest jednak wiarygodność. Przeżywamy „ukrzyżowanie” i „zmartwychwstanie”, ale wiemy że to jest fikcja, bo każda kultura jest to tylko hipoteza człowieka. Polimorfizm Jezusa w chrześcijaństwie jest pomysłem wtórnym zapożyczonym od faryzeuszy, którzy byli grupą religijną postępową wywodzącą się z konserwatywnych saduceuszy. Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania, ani ducha, a Faryzeusze uznają jedno i drugie (Dz 23,8). Faryzeusze i wielu współczesnych, miało nadzieję na zmartwychwstanie (zob. Mk 12 24-27). Wiara w Boga zmartwychwstałego, jest to lęk przed wieczną śmiercią. I myślimy sobie owszem, to jest piękne, ale wiemy, że jest to wymyślone. Filozofia grecka wywodzi się ze starożytnej tradycji Izraela i uważa politykę za istotny środek wyprowadzania ludzkości z pierwotnej zwierzęcości. Oryginalność Ewangelii jest być może zjawiskiem niebywałym i wspaniałym, lecz równocześnie pokazuje, dokąd prowadzi błąd i brak korzeni. Doktryna chrześcijańska pełna jest jawnych sprzeczności logicznych i niespójności. Tylko nieliczni ateiści Nowego Testamentu wiedzą, że to tylko sztuka. Sztuka jest jednym ze sposobów przekazywania kultury. Jak mroczna mitologia łacińska połączyła ludzi w imię tej idei? Wizerunek człowieka przybitego do krzyża ociekającego krwią powinien sprawić, że ten obraz powinien nas przerażać, a nie pocieszać. Dziś wiemy, jak ta scholastyka chrześcijańska wpłynęła na losy rozwoju świata, w którym najważniejsza stała się logika, aby dotrzeć do prawdy. To sprawiło rozwój ludzkiej myśli, która zaczęła się urzeczywistniać siłą własnego rozpędu. Uważa się za prawdę, że okres rozkwitu scholastyki wytworzył teologię raczej spekulacyjną niż pozytywną. Sztuka krzyża zmieniła bieg historii i dała władzę na światem określonej grupie. Krzyż stał się formą nadziei. Myśląc o śmierci szukamy pocieszenia w tych, którzy odeszli. Zapewniamy siebie, że śmierć nie jest taka straszna. Wierni Chrystusowi zaczęli polegać na obrazach religijnych i śmierć na krzyżu napełniła ich nadzieją na przyszłe życie, podczas gdy powinni się jej obawiać. Czy w tym przypadku sztuka nie tworzy własnego przesłania? Sztuka jest międzynarodowym językiem obrazu. Zdolność odczytywania obrazów pochodzi od prymitywnych form. Istnieją bowiem znaki, które mogą zrozumieć nawet prości, niepiśmienni ludzie. Ta rzeczywistość ukształtowała dzisiejszy świat. Tę technikę wykorzystują wszyscy dyktatorzy przez wszystkie wieki dla niecnych celów.

    W systemie totalitarnym zawsze na szczycie władzy jest wódz, który przewodzi innym, kieruje grupą ludzi wspólnie działających. Razem tworzą zgrany kolektyw i dysponują najpotężniejszą bronią jaka tylko istnieje, tworzą absolutną jedność, wykonując określonego rodzaju czynności. Wódz posiada jakoby nadprzyrodzoną moc uprawniającą do oddziaływania na otaczającą rzeczywistość. Ludzie ci, nie tylko nie mówią o prawdach zawartych w Biblii, ale też posługują się kłamstwem dla swoich korzyści, przez co wszystko, co przekazał nam Bóg, prawie zaprzepaszczono. Demagodzy to doskonali mówcy potrafiący wpływać na decyzję zgromadzenia schlebiając próżności przez składanie nie dających się spełnić obietnic. Subiektywne zbawienie jest najbardziej potrzebne wtedy, kiedy jesteśmy słabi, poranieni, skrzywdzeni i jesteśmy w sytuacji beznadziejnej. Inicjacji podlega bardzo wielu ludzi zwłaszcza takich, którzy mają jakiś uraz, czy deficyt. Kapłanom przypisuje się, że mają moc odpuszczania grzechów i dlatego czują się półbogami i to na dodatek wszyscy. Ten proces jest patologiczny i masowy. Wszyscy, którzy nie wierzą w zapewnienia kleru, uznani są za walczących z Kościołem i są prześladowani. Faceci w sutannach są przekonani o swojej nadzwyczajności, świętości, wyższości nad innymi ludźmi, takie mniemanie o sobie nie świadczy o dobrym zdrowiu psychicznym. Albowiem oni nie opowiadają jak nawrócić się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. Ich podłość nie ma granic, bo fanatycy tworzą historię i budują ten świat.

    Elity władzy są okultystami i się odwołują do inteligencji pozaziemskiej, także na dole drabiny społecznej znalazły się klasy pracujące wytwarzające dobra materialne. Papież stał się jeszcze jednym władcą na równi z władcami świeckim, z którymi zaczął walczyć o władzę i wpływy. Tyrania powstaje drogą degradacji i nadużycia władzy królewskiej, bądź przez demagogów, którzy wpływają na opinię publiczną przez składanie obietnic bez pokrycia. Tyrana cechuje pogoń za pieniędzmi i dbałość o „cześć”. Religia to forma najwyższej kontroli umysłu, jest manipulacją strachu i winy. W ten sposób stado jest kontrolowanie przez jedną osobę. To niesamowite jak oddaliśmy naszą władzę i duchowość innym ludziom. Krzyż przerażający obraz męki Jezusa stał się dla wielu ludzi nadzieją w obliczu niepojętej śmierci człowieka. Dokonał tego Rzym za pomocą sztuki. Są bowiem obrazy, które człowiek władzy i autorytetu wykorzystuje, by przekonać nas do rzeczy, tak jak on chce i by inni widzieli rzeczy jak on chce.


    Osoby wierzące i praktykujące w Kościele żyją w nieświadomości i iluzją. Jeżeli jutra nie ma, śmierć trwa wiecznie, bo jest ostatnim etapem naszej egzystencji. Religie mają tylko wymiar wiary zbiorowej i terapeutycznej, bo w każdej jest nadzieja na dalsze życie. Religia jako forma świadomości społecznej obejmująca wierzenia dotyczące, struktury i celu istnienia człowieka, ludzkości, dzieli ludzi. Nasz instynkt jest wkomponowany w naszą psychikę. Jakżeż trudno zrozumieć to, że jesteśmy istotami śmiertelnymi. Krzyż stał się konstrukcją życia chrześcijanina, w której nie została zachowana jego pierwotna istotna idea. Krzyż przemawia do wierzącego w Jezusa Chrystusa w podwójny sposób – w wyniku niepojętej śmierci napawa nadzieją. Ta kombinacja jest trudna do zaakceptowania. W okresie wczesnochrześcijańskim zgłasza w czasie wielkich prześladowań, unikano za wszelka cenę używania znaku krzyża jako symbolu haniebnej i męczeńskiej śmierci, przeznaczonego w cesarstwie rzymskim dla największych zbrodniarzy i zbiegłych niewolników. Krzyż był traktowany jako szubienica, narzędzie egzekucji. Takie realne znaczenie krzyża było nawet nie do zaakceptowania przez ówczesnych wyznawców Jezusa. Człowiek myślący powinien wziąć to pod uwagę, kiedy stanie nad przepaścią. Strach przed śmiercią jest zawsze ostatnią wielką szansą dla człowieka.

    Starożytni Izraelici najlepiej są znani z własnych opowiadań. To oni napisali Stary Testament. Hebrajska Biblia nazwana jest Starym Testamentem, w odróżnieniu od Nowego Testamentu opisującego początki chrześcijaństwa. To jest całkowicie nowa koncepcja. To radykalny nowy pomysł na świat zdominowany przez politeizm, gdzie jest wiele bóstw. Trudno mówić o realnym monoteizmie kultury, która czci potrójnego Boga (Trójcę św.), Maryję, masę świętych, a na dodatek archaniołów i aniołów. Potomkowie Abrahama w Starym Testamencie zostawili spuścizną i wiarę w Jednego Boga, w zamian stali się „narodem wybranym”. W czasach gdy kapłani czcili Boga w Świątyni Jerozolimskiej, wieli Izraelitów nie było oddanych tej idei(zob. Oz 11 2-3). Bóg Jahwe opuścił potomków Abrahama, przyczyną był politeizm. Im bardziej zagłębiamy się w tekst Biblii tym łatwiej znaleźć w nim materiał historyczny. Wielu współczesnych badaczy uważa Stary Testament za fikcję. Dla wielu rewizjonistów i sceptyków nie istniał starożytny Izrael, a Stary Testament jest tylko konstrukcją intelektualną, czyli mitem. Według przekazu Biblii, Bóg pomógł potomkom Abrahama w przeszłości i zrobi to moim zdaniem jeszcze raz w teraźniejszości. „Reszta” (Izraela) u proroków oznacza zawsze małą część narody wybranego, która w czasie klęski zesłanej przez Boga za karę, czyli bałwochwalstwo ujdzie powszechnej zagładzie. Według przedstawionej historii w Biblii, tylko „wybrani” przez Boga pozostaną żywi. Bóg i przyszłe życie człowieka istnieją zawsze łącznie w ciągłej wspólnocie i powiązaniu. Zagłada stanowi wyzwanie dla wszystkich odziedziczonych prawd i podzielonych powszechnie przekonań jako akty ludzkiego zła, które nie dają się obronić z punktu teologii i tradycji. W pewnym sensie jest to typowa dyskusja egzystencjalistów, która jest skokiem nad przepaścią i nie ma charakteru racjonalnego i opierającego się na Bogu.
Jam jest alfa i omega Pan, Który jest, Który był, Który przychodzi, Wszechmogący (Ap 1, 7-8). Te dwie litery alfabetu greckiego, pierwsza i ostatnia, symbolizują początek i koniec. Litery Alfa i Omega to znak Pierwszego i Ostatniego Boga – Stworzyciela Nieba i Ziemi oraz sprawcy wszystkich stworzeń i wydarzeń, bo Bóg jest tylko Jeden. Synaj był miejscem zawarcie przymierza między Bogiem a jego ludem i przekazania wiedzy dla następnych pokoleń, aby nie sprzeniewierzyli się pierwszemu danemu przez Jahwe przykazaniu, które mówi: Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie (Wj 20,3). Najwyższa Istota, która jest Stwórcą nas wszystkich, objawiła się tylko jednej grupie ludzi o specyficznie etnicznym, rasowym i politycznym pochodzeniu. Świadczy to o wyrozumiałości, dobroci tego Boga, który z uwagi na wielu niesprawiedliwych jest gotów chronić sprawiedliwych. Jest to plemię odróżniające się od reszty ludzi bardziej niż to sobie możemy wyobrazić. Gdyby Pan Zastępów nie zostawił nam potomstwa stalibyśmy się jak Sodoma i bylibyśmy podobni do Gomory (Rz 9,29).


Nadchodzi dzień klęski, los dla wszystkich, już potowy, już blisko. Wydajcie więc owoce godne nawrócenia, i nie próbujcie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca( Łk 3,8). Złe drzewo genealogiczne jest częścią większego planu Boga. Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? (Łk 3,7). Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone (Łk 3,9). Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam, że nikt mojej ręki się nie uwalnia (Pwt 32,39). Bóg, który przybędzie powie: A gdzież ich bogowie, opoka do której się uciekali (Pwt 32,37).Bóg nie będzie miał względu dla ludzi, którzy doszli do władzy i wyrządzili tyle zła dzięki wielkiemu oszustwu. Nikczemni powinni się Go bać, bo są nasieniem zła i tyranii. Milczenie i tolerancja wobec tych ludzi jest największym sprzymierzeńcem zła, bo brakiem odwagi jest wiedzieć co prawe, lecz tego nie mówić. Pan swój naród obroni, litość okaże swym sługom, którzy nie byli bałwochwalcami i nie ulepili sobie z kamienia i metalu „złotego cielca”. Przeklęty jest każdy, kto wykonuje posąg rzeźbiony lub lanego metalu. „I wszyscy wybrani z rodu Abrahama(od Izaaka) ujrzą zbawienie Boże” (por. Łk 3, 4-6). Ród Abrahama jest to ten lud, który jest wybrany i pielgrzymuje po ziemi z dziedzictwem obietnicy. Liczy się każda osoba. Chwalcie narody lud Jego: bo On odpłaci za krew swoich sług, odda zapłatę swoim wrogom, oczyści kraj swego ludu (Pwt 32,43).Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy Bóg przybędzie i otworzy wrota do wieczności dla wszystkich Jego wybranych i zniszczy całe zło stworzone przez człowieka. Jest to nadzieja, która przychodzi ze wschodem Słońca, a odchodzi z zachodem i zawsze będzie trwać dla tych, którzy chcą żyć wiecznie.

    Opis ten i obraz przyszłości, to marzenia moich snów. Miałem wielki sen, ten sen się spełni. Sen jest zjawiskiem zbliżonym do proroctwa, będąc wytworem aktywności intelektu i wyobraźni. Kiedy intelekt człowieka chce mieć dostęp do przekazu Boga, musi dostąpić działania wyobraźni. Właściwa interpretacja marzenia, bez względu na jego dziwaczność czy nietypowość, uchodzi za bezcenną daną niewielu wybrańcom. Moja wizja powstała wskutek zdobytej wiedzy i nasilonego działania wyobraźni; wszystko, co się w niej zawiera, zdarzy się na świecie. Moje opowiadanie z pewnością będzie szokiem dla estabishmentu kościelnego i ortodoksyjnych katolików, bo jestem w bezpośredniej opozycji do Kościoła chrześcijańskiego. Dobry strateg w czasie wojny dąży do bitwy, kiedy wyczuwa słabość przeciwnika i jest pewny zwycięstwa. Nie robię tego dla nagrody lub zysku, lecz dla mojego Boga i Jego wybrańców, bo wszystko się może zdarzyć, gdy tylko człowiek czegoś bardzo chce i pragnie.


Bibliografia

Szczodrak Z. Mesjasz, Kielce 2012
Donimirski A. Przybysze z Kosmosu. Rzeczywistość czy fantazja?, Katowice 1978
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa 1990

11 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świadomość człowieka jest największym błędem ewolucji na planecie Ziemia. W schizofrenii i zagrożeniu człowiek poszukuje Boga i z nim prowadzi dialog. Im bardziej kocha Boga, tym Bóg jest bardziej okrutny dla człowieka, który nie radzi sobie w życiu przez wrażliwość, która nie pozwala mu się odnaleźć w dzisiejszych reżimach religijnych i politycznych. Z pewnością za tym kryje się ewolucyjna walka o przetrwanie wybranego gatunku. Venus z Milo

Anonimowy pisze...

Przyszłość, która nadejdzie i jest nieunikniona opisana jest w Apokalipsie, przez wielkiego wizjonera z wyspy Patmos i wynika z ewolucji, czyli empiryzmu genetycznego planety małp Ziemi. Różnica genetyczna w społeczeństwach na planecie to bogactwo i część plany Boga ST. Immanentni, czyli wybrani to wąskie spektrum pochodzące od Izaaka, opisane w Liście do Rzymian 9,7 przez Pawła z Tarsu. Wiedzę tą Paweł zaczerpnął od proroka Izajasza 15,12. Wybrani mają inną wyobraźnię, inteligencję i nie szukają więzi z innymi ludźmi niespokrewnionymi, czyli nie pochodzącymi od Izaaka, ostatniej manipulacji genetycznej dokonanej przez Boga ST. Dla nich inni ludzie to bezmyślna zaraza, bestie, które żerują na słabszych ludziach w celu zaspokajaniu swoich żądz i potrzeb materialnych. Wybranych zwoła na świętej górze w Palestynie Mesjasz, zobacz Ap. 2,13. Prorok z Bogdańca

Anonimowy pisze...

Ludzie, którzy doświadczają w swoim życiu Boga, tworzą własne pojęcia własnej odrębności w stosunku do otoczenia i nie zgadzają się z otaczającą rzeczywistością egzystencjalistów. Możliwość zniekształceń rzeczywistości religii jest wielka, a poglądy silnych jednostek ludzkich tego samego zwierzęcego gatunku wyrażają prądy panujące w jego epoce, bo każdy człowiek różni się od innych. Motorem działania i zainteresowania człowieka jest władza nad światem i drugim człowiekiem, co wiąże się z totalitaryzmem i kolonizacją, a zatem wyzyskiem naiwnych ludzi, i jest to psychologiczna dominacja, co daje profity dla przywódcy i jego współpracowników. Aleksandra Nowak

Anonimowy pisze...

Wielka niekonsekwencja zieje z tego tekstu... Nie wiem jak zareagowałby na niego "estabishment kościelny i ortodoksyjni katolicy, " ale ja, jako osoba poszukująca prawdy jestem poruszona do tego stopnia, że zdecydowałam się skomentować. Nie uznaje Pan NT twierdząc, że jest wydarzenia w nim "opisywane przez poetów i pisarzy starożytnych pozbawione są wszelkiej podstawy historycznej", ale jednocześnie używa Pan cytatów z niego na podparcie swoich teorii. Dlaczego właściwie poddając w wątpliwość rzetelność przekazu NT nie poddajemy w wątpliwość rzetelności ST? Jakie mamy dowody na to, że nigdzie nie majstrowano, że żaden werset nie jest przerobiony? Właściwie pewne jest, że nie znamy wszystkich ksiąg Biblii bo część została zagubiona przez wieki. Nie bierzemy też pod uwagę organiczonej wiedzy twórców tych ksiąg. Choćby opis w Księdze Ezechiela, dotyczący przybycia kosmitów na Ziemię, wyraźnie pokazuje, że ludzie nie rozumieli co się wówczas działo. Skoro nie rozumieli, to jak możemy traktować ich przekazy za prawdę absolutną? Dziwi mnie również, że Jahwe, którego uważa Pan - za ST - za "Stwórcę wszystko co na niebie i Ziemi" - czyli również stwórcę wszystkich praw które panują we wszechświecie (w tym również praw fizyki), również tym prawom podlega. Czy nie jest to nielogiczne? Jahwe może znać przyszłość i przeszłość dzięki umiejętności podróży w czasie, która to jest ściśle związana z prędkością światła. Wydawać by się mogło, że istota która tworzy prawo, nie powinna sama się od niego uzależniać, prawda? Również uważam, że Jahwe i jego towarzysze to istoty z o wiele wyższego wymiaru niż umiemy sobie to wyobrazić, nie ma dla mnie jednak sensu twierdzenie, że to on jest twórcą wszechrzeczy. Twórca wszystkiego miałby poruszać się po swoim świecie dzięki metalowym pojazdom? Dzięki technologii? Przecież logicznym jest, że nie potrzebowałby wówczas niczego takiego, mógłby robić wszystko i być wszędzie bez pomocy jakichkolkwiek urządzeń i przedmiotów.

Anonimowy pisze...

Starotestamentowy Bóg (lub bogowie, zgodnie z interpretacją niektórych ludzi studiujących Biblię) przejawia bardzo wiele cech okrucieństwa i niesprawiedliwości, nie umiem utożsamić go z Najwyższym Bytem i tym, od którego wszystko pochodzi. Wymienia Pan liczne absurdy których naucza Kościół (któe bezdyskusyjnie tymi absurdami są), którego działanie opiera się na straszneiu ludzi i grożeniu im potępieniem w przypadku niespełnienia określonych wymogów - a czy przypadkiem prawo podane przez Jahwe nie jest tym samym? Czy jest dobroć i logika w tym, że nade wszystko nakładana ludzi obowiązek oddawania sobie czci i na tym polega najważniejsza część tej "moralności"? A czy jest spójność w tym, że w dekalogu nakazuje "nie zabijaj" a w dalszej części Prawa nakazuje kamienować osoby które poddały się cudzołóstwu? I przede wszystkim, czy jest logika i sprawiedliwość w tym, że Bóg ten, któego nazywa "swoim" (rozumiem że czuje się Pan jednym z członków jego "narodu wybranego"?) od początku dziejów postanowił stracić przeważającą część ludzkości, którą sam stworzył? Czy jest logika w tym, że dla tego Boga życie sprawiedliwe, pełne dobra i sprawiedliwości jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym do "zbawienia"? Że najważniejsze jest to, czy czyjeś geny sięgają Abrahama, a reszta na drugorzędne znaczenie? Dla mnie we wszystkim tym jest absurd. Bóg dobry i sprawiedliwy ponad wszystko pragnie być przez ludzi wychwalany i wywyższany, wymaga składania krwawych ofiar, a za wszelkie odstępstwa od tego karze wiecznym potępieniem? Tłumaczenie tego w ten sposób, że ludzkie poznanie jest zbyt ograniczone żeby to pojąć, niczym nie różni się od postępowania kościoła katolickiego. W moim odczuciu (celowo piszę "odczuciu", bo doszłam do chwili w życiu, kiedy informacje staram się przesiewać opierając się na własnej intuicji, wyzbyłam się już tych "wirusów" zaimplementowanych przez ludzi straszących wiecznym potępieniem jeśli miałabym czelność choćby w myślach podważyć jakąś "prawdę") faktycznie istnieje Istota nazywana Absolutem, Duszą Absolutną, Stwórcą, Bogiem i jak tam jeszcze kto woli, i jest to Istota która stworzyła świat kompletny, która nie musi co jakiś czas "wkraczać do akcji" żeby naprawiać bałagan który w nim powstaje, która nie musi "za karę" mordować milionów istnień i która - przede wszystkim - rzeczywiście jest SPRAWIEDLIWA. Zdecydowanie opis starotestamentowego Boga Jahwe do tego nie pasuje. Logicznym wydaje się, że obce istoty które przybyły na Ziemię i dokonały genetycznej manipulacji w naszych genach musiały mieć w tym jakiś interes. Wątpię by Jahwe zrobił to "dla naszego dobra". Strach i poczucie winy to emocje, które wyjątkowo odbierają ludziom tę życiodajną energię. Czyżby owe istoty żywiły się właśnie nią?

z szczo pisze...

Szanowni Państwo!
Będzie tylko jeden koniec świata autoryzowany z góry przez Boga ST. Pisał o tym między innymi Izajasz 66,15 < Bo oto przybywa Pan w ogniu, a jego rydwany pędzą jak burza. Bo Pan dokona sądu ogniem >. Prorok w swoim piśmie pisał, że uratuje się mała wybrana grupa społeczna 59,20 po przewodnictwem Mesjasza. Kościół katolicki natomiast wierzy w powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, który ponoć jest "Bogiem Wszechświata". Kościół twierdzi też, że wszyscy ludzie, którzy będą podporządkowani papieżowi (będą utrzymywać jego i hierarchów katolickich) i przyjmą sakramenty św. pójdą do raju. Jest to bardzo pocieszająca wiadomość dla prostych naiwnych ludzi. Najgorsze co może spotkać człowieka, to jest kłamstwo, całkowite zaprzeczenie rzeczywistości.
Zbigniew Szczodrak

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Ale skąd wiadomo czy to co napisane w księdze Izajasza naprawdę się spełni? Że ST (jak i NT) to nie jest po prostu księga napisana żeby poplątać ludzkie losy i utrudnić ludziom drogę do prawdziwego Przebudzenia? Z pewnością Bóg ST (o ile istntnieje, a nie został wykreowany tylko przez izraelskich kapłanów aby dac im władzę nad ludem - ale załóżmy że istnieje/istniał) nie jest prawdziwym "Bogiem wszechmocnym" tylko jakąś istotą, która zapragnęła żeby gatunek ludzki ją czcił pod groźbą kary. Nawet sam Jahwe wyraźnie mówi że oprócz niego są inni "bogowie" ;) ("nie będziesz miał bogów cudzych przede mną") W wielu miejscach mówi że on - bóg Izraelitów - jest lepszy niż bogowie innych plemion. To ma być wszechwładny stwórca? Nie wiem czy jakakolwiek inna księga wywołała tyle zła na Ziemi co Biblia. Zarówno stary, jak i nowy Testament. I to takiego czystego ZŁA. To nie jest święta księga, to jest księga, która została podrzucona człowiekowi aby go zniszczyć. Powodzenia w wyrzekaniu się siebie aby podlizać się jakiemuś niezrównoważonemu psychicznie "bogowi" który jak się wkurzy to pali wszystko żywym ogniem i którego trzeba było przekupywać krwawymi ofiarami żeby nie puścił z dymem wszystkiego co stworzył (fragment opisu składania ofiary całopalnej - palenia baranka: "i poczuł Bóg miłą woń"). Wiara oparta na strachu to nie jest wiara. Tak czy siak, raczej nie jesteśmy potomkami Abrahama, Izaaka i Jakuba, więc nawet jeśli będzie Pan stosował się do wszystkiego co szaleniec Jahwe nakazał (czyli np. kamienowania ludzi przyłapanych na cudzołóstwie, obcinania rąk złodziejom itp) to ten "wszechmądry stwórca" nie doceni tego, bo nie należy Pan do jego plemienia. Więc z czystego matematycznego rachunku wynika że bardziej opłaca się żyć wg własnego sumienia, czyż nie?

Unknown pisze...

Ale po co mieszać w to kościół katolicki? Czy to że cały ten twór jest bzdurą to udowadnia, że Stary Testament jest prawdziwy i że to księga prorocza? Dla mnie to bez sensu. A co jeśli kogoś interesują również wydarzenia "nieautoryzowane" przez Jahwe? ;)

z szczo pisze...

Biblia nikomu nie wyrządziła żadnej krzywdy, to ludzie są sprawcą nieszczęść, ponieważ toczy się mitologiczna walka o wybranie. Ludzie ziemskie istoty myślą, że wybranie zdobywa się siłą, przemocą i nie zdają sobie sprawę, że jest to dar, wynikający z ewolucji na Ziemi i opatrzności Boga. Bóg zna swoich wybrańców i sprawuje nad nimi swoją opiekę uświadamiając ich przez Biblię. W tym celu Bóg musiał przemówić przez proroków na wielu poziomach jednocześnie, zależnie od sprawności intelektualnej, przy czym najwyższy poziom zrozumiały jest dla Jego wybranych. Biblia jest tajnym dokumentem adresowanym tylko do wybranej elity. Przetłumaczenie Biblii na język grecki jest istotnym krokiem na drodze międzykulturowego zbliżenia. Filozofia grecka wywodzi się ze starożytnej tradycji Izraela. Dzisiaj katolicy myślą, że istnieje tylko Kościół katolicki uniwersalny i powszechny, a starożytny Izrael to przeżytek, przez co są w wielkim błędzie. Filozofia grecka jest być może zjawiskiem niebywałym i wspaniałym, lecz równocześnie pokazuje, dokąd prowadzi błąd i brak korzeni. Bóg w Biblii hebrajskiej mówi, że liczba sprawiedliwych jest ograniczona do nielicznych predestynowanych poprzez Boga i nie obejmuje wszystkich ludzi. Wspomina o tym również "Dokument Damasceński" odkryty w 4 grocie w 1947 roku w Qumran. Prastare teksty mają jeden przekaz i nie kłamią. Zbigniew Szczodrak

Anonimowy pisze...

Przede wszystkim, to ból Starego Testamentu nie jest ani sprawiedliwy, ani mądry. Od zawsze wmawiano nam, że jesteśmy zbyt ułomni żeby pojąć znaczenie tej książki i że jak czytamy że bóg zdenerwował się i wybił pół plemienia, jak nakazał mordować swoje dzieci, bliskich i obcych gdyby dopuścili się jakiejś zniewagi, obcinać ręce, palić miasta, wymieniać mozna długo..., to my po prostu nie rozumiemy jej przekazu bo jesteśmy zbyt głupi. A opisany tam bóg nieskończenie mądry i sprawiedliwy. Przepraszam ale ja mam swój rozum i złu służyć nie zamierzam :) Wystarczy spojrzeć co robią Muzułmanie, oni realizują prawo zawarte w Biblii najlepiej jak potrafią. Pozdrawiam.

Prześlij komentarz